Odbudowa paznokci żelem - recenzja covera SPN Nails

Choć paczkę otrzymałam w styczniu, za zrecenzowanie produktów SPN Nails biorę się dopiero teraz. Dlaczego? Czekałam na moment, by z pełną świadomością móc pochwalić się Wam swoimi paznokciami, które przez ostatnie miesiące mocno ubolewały..


Gdy w lutym ściągnęłam poprzednio założone paznokcie, nie zostało z nich praktycznie nic - niestety, wraz z żelem musiałam pozbyć się długości swoich hodowanych pod nim paznokci naturalnych. Odczekałam pełen miesiąc stale je skracając, by w większym stopniu pozbyć się osłabionej płytki i dać popis przy odbudowie paznokci.


Żel kamuflujący SPN Nails ma pojemność pięciu gram, za którą zapłacimy 25 złotych w sklepie producenta - w sam raz, aby się z nim zapoznać i ocenić jego skuteczność. W zupełności wystarczył mi na dwa miesiące użytkowania oraz uzupełniania paznokci w okresie marzec - maj.


Żel ma średnio gęstą formę, która pozwala na idealnie równomierne pokrycie kolorem. Co więcej - jest również samopoziomujący, co zdecydowanie ułatwia pracę przy budowie krzywej "C" - ważną zarówno dla estetyki jak i trwałości wykonywanych paznokci.


Jestem zachwycona kolorem - bardzo naturalnym, idealnie nadającym się zarówno do stworzenia naturalnego looku paznokci (np. pod lakier) bądź do frencha. Bardzo napigmentowany - w zupełności wystarczają dwie warstwy, aby dobrze zakryć niedoskonałości naturalnej płytki oraz łączenia z tipsem.

Z dumą mogę powiedzieć - jestem zachwycona! Z miłą chęcią będę wracać do tego produktu.


Szanowne Panie, to nie wszystko. W przyszły wtorek wrócę do Was z recenzją drugiego produktu marki SPN - pięknego lakieru, mieniącego się tysiącami drobinek złota. Gwarantuję - zachwyci nie jedno oko :-)